Bieszczadzka Kolejka Leśna – podróż retro
Wąskotorowa Bieszczadzka Kolejka Leśna jest jedną z atrakcji Bieszczad. Kiedyś woziła bieszczadzkie drzewo, teraz wozi turystów. Dzisiaj wybierzcie się ze mną w sentymentalną podróż Leśną Kolejką.
W ramach zorganizowanej wycieczki dotarliśmy autokarem na parking tuż przy bazie Bieszczadzkiej Kolejki w miejscowości Majdan-Cisna (nie mylić z innym Majdanem). Parking mieści się obok części nazwanej skansenem. Tutaj pod wiatą i pod chmurką stoją na torach wagoniki i parowozy. Jest wśród nich słynna ciuchcia bieszczadzka.
Za chwilę pojedziemy jedną z dwóch czynnych na dzień dzisiejszy tras – z Majdanu do Balnicy przy granicy polsko-słowackiej. W oczekiwaniu na nasz skład powiedzmy sobie kilka słów o historii kolejki.
Bieszczadzka Kolejka Leśna – Historia
Bieszczadzka Kolejka należy do kolejek wąskotorowych. Jej rozkład torów wynosi 750 mm. Kolejki wąskotorowe z racji swojej charakterystyki można było budować łatwiej oraz taniej niż tradycyjną kolej. Sprawdzały się w trudnym, górskim terenie terenie a obsługiwały je lekkie lokomotywy i wagoniki.
W XIX wieku kolej stanowiła główny środek transportu lądowego. W 1872 roku uruchomiono normalną linię kolejową z Przemyśla do Łupkowa. Istniała jednak potrzeba skomunikowania bardziej niedostępnych terenów, dlatego w 1890 roku rozpoczęto budowę pierwszego odcinka wąskotorowej kolejki na linii Nowy Łupków – Cisna (biegnącej między innymi przez Balnicę). Na początku XX wieku linię kolejki rozbudowano z Cisnej do Smerek.

Kolejka Leśna – Parowóz Kp-4 wyprod. w 1957 r. Pracował w Bieszczadach do 1979 r. Moc 180 kM, waga 14,3 t., maksymalna prędkość 35 km/h.
Kolejka powstała głównie w celu transportu drewna pozyskiwanego z bieszczadzkich lasów, które potem normalną koleją docierało do przedsiębiorców w Austrii i na Węgrzech. Przypomnijmy, że w tamtym czasie Polska była pod zaborami i tereny te należały do Austro-Węgier. Trasę Nowy Łupków – Cisna kolejka pokonywała w 3 godziny.
W czasie I wojny światowej Austriacy w obawie przed wykorzystaniem kolejki przez Rosjan zniszczyli część infrastruktury a potem ją odbudowali. Po 1918 roku Bieszczadzka Kolejka Leśna stała się częścią Polskich Kolei Państwowych. Przed wybuchem II wojny światowej ruch kolejowy zamarł min. z powodu wyeksploatowania lasów. Część torowiska została nawet zdemontowana. Kolejkę uruchomili ponownie w czasie wojny Niemcy, którzy też potem wycofując się wywieźli część urządzeń infrastruktury i praktycznie cały tabor.
Po zakończeniu II wojny światowej dopiero w 1950 roku rozpoczęto odbudowę i rozbudowę linii Bieszczadzkiej Kolejki. Część torów poprowadzono inną trasą. Cała linia osiągnęła długość 73 km. W latach 70-tych dokonano kolejnych modernizacji, na miejsce lokomotyw parowych wprowadzono spalinowe. Niestety w latach 80-tych sytuacja kolejki uległa pogorszeniu z uwagi na rozwój transportu samochodowego. W 1991 roku ograniczono ruch pasażerski tylko do sezonu letniego. Później zaczęto wyłączać z ruchu kolejne odcinki trasy. W 1994 roku kolejkę leśną praktycznie zlikwidowano.
Film o Bieszczadzkiej kolejce:
Bieszczadzka Kolejka przetrwała tylko dzięki temu, że w 1992 r. została wpisana do rejestru zabytków a w 1996 roku powołano Bieszczadzką Fundację Kolejki Leśnej. To właśnie dzięki fundacji kolejka funkcjonuje jako atrakcja turystyczna, choć w bardzo ograniczonym zakresie. W planach fundacji jest jednak między innymi wznowienie działania całej linii Nowy Łupków – Wetlina oraz uruchomienie całorocznych przewozów pasażerskich. Trzymajmy kciuki :)
Jedziemy Bieszczadzką Kolejką Leśną
Tymczasem słyszymy, że nasz pociąg (można tak powiedzieć, czy może poprawnie jest kolejka?) nadjeżdża. Ludzi oczekujących na przejazd jest naprawdę sporo. Kolejka działa na dwóch trasach:
- Majdan – Balnica (9 km)
- Majdan – Przysłup (11 km)
My pojedziemy tą pierwszą, do Balnicy. Czas przejazdu to 45 min. w każdą stronę + 30 min. przystanek w Balnicy. Razem 2 godziny.
Zza drzew wyłania się niebieska lokomotywa ciągnąca zielone wagoniki. Niestety nasz przejazd obsłuży lokomotywa spalinowa, chociaż parowozy też działają. Wsiadamy po opuszczeniu wagoników przez poprzednią grupę turystów. Wagoniki są zadaszone ale z wyjątkiem jednego otwarte – bez szyb. Jesteśmy w pierwszym wagonie, tuż za lokomotywą. Obsługa blokuje drzwiczki, gwizd i ruszamy. Kolejka leniwie toczy się na południe, większość trasy wzdłuż drogi i koryta rzeczki Solinka przecinając ją kilka razy. Przejeżdżamy przez wsie Żubracze i Solinka, tereny wysiedleń w ramach akcji Wisła w 1946 r. Dawne czasy kolejki przypomina też mijane składowisko drzew z wycinki i stojący na bocznym torze, zarośnięty trawą wagonik załadowany drewnianymi belami.
Zbliżając się do celu bieszczadzka kolejka kieruje się na zachód, wzdłuż granicy ze Słowacją. Teren staje się stromy, lokomotywa wyraźnie ciężej pracuje. Po lewej stronie zalesiona skarpa. Wkrótce docieramy do przystanku końcowego w Balnicy. Wysiadamy rozprostować kości, można kupić pamiątki na kilku stoiskach. Obsługa kolejki przestawia lokomotywę na drugi koniec składu a my idziemy na lody do pobliskiego małego sklepiku w domku-schronisku.

Przystanek Balnica
Na schodach wita nas śpiący pies, który zaraz tajemniczo znika. Siadamy na chwilę przy stole na tarasie. Spokój, cisza, nic nie słychać oprócz szumu drzew (no i ewentualnie odzywających się turystów). To nie do końca schronisko – to Przystanek Balnica. Domek, który służył kiedyś pracownikowi kolejki dbającemu o tory i zwrotnice, od 20 lat zamieszkiwany jest przez rodzinę Judów. Właściciel prowadzi tu mały sklepik oraz wynajmuje pokoje tym, którzy chcą się zapuścić pieszo w tutejsze dzikie ostępy. Bo do najbliższej cywilizacji kilka kilometrów.
Nasza przerwa się kończy i musimy wracać. Tym razem nasz pierwszy wcześniej wagonik staje się ostatnim. Towarzyszą nam panowie z obsługi sterujący hamulcami w ostatnich wagonach. Pewnie jakiś znawca mógłby coś o tym powiedzieć.
Muzeum w Majdanie-Cisnej
Po dotarciu na stację w Majdanie mamy jeszcze kilka minut do odjazdu. Spędzam je w muzeum mieszczącym się w dawnym budynku stacji. Znajdują się tutaj eksponaty z kolejnictwa wśród których znajdziemy ubiory kolejarzy, bilety kolejowe, lampy, elementy infrastruktury kolejowej, dokumenty, fotografie. Są też wojenne artefakty, kolekcja maszyn do pisania. Jedną z sal zajmują wypchane zwierzęta – jeleń, żubr, bóbr, wrażenie robi scena z polowania wilków na sarnę.

Fragment ekspozycji muzealnej
Myślę, że warto tutaj przybyć i przejechać się Bieszczadzką Kolejką, póki jest i póki można. Chociaż osoby liczące na spektakularne widoki mogą się nieco zawieść. Jeśli chodzi o trasę Majdan-Balnica, kolejowy trakt biegnie doliną a potem przez zalesione wzgórze. Owszem, można poczuć Bieszczady, dawny klimat wycinki drzew, sam przejazd kolejką to atrakcja, jednak nie ma pięknych panoram „z wysokości”.
Fundacja Kolejki Leśnej chciałaby, jak pisałem wcześniej, przywrócić do życia całą linię. Kibicuję im, ale wiecie jak jest. A im więcej turystów zostawi tu grosz, tym bliżej do realizacji tych celów.
Więcej informacji, w tym kiedy gdzie i za ile, znajdziecie na stronie kolejka.bieszczady.pl. Przed przyjazdem lepiej sprawdzić na stronie czy w danym dniu kolejka funkcjonuje. Bilety można kupić online lub na miejscu, przy czym liczba biletów w sprzedaży internetowej jest ograniczona.
Bieszczadzka Kolejka Leśna w Majdanie-Cisnej – Jak dojechać?
Stacja główna kolejki i muzeum znajduje się zaraz przy drodze 897, biegnącej od okolicy Tylawy (Tylawa leży poniżej Krosna) aż do Ustrzyk Górnych. To nieco ponad 100 km od Jasła i ok. 90 km od Krosna. A jeśli będziecie na zaporze w Solnie, do kolejki będziecie mieć tylko 34 km na południe. Baza Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej na mapie:
Komentujesz anonimowo. Możesz jednak podać adres strony internetowej, który będzie publicznie powiązany z Twoją nazwą/imieniem jaki wpiszesz w komentarzu. Komentarze są moderowane przed publikacją. Zastrzegam sobie możliwość nie publikowania komentarza z jakiegokolwiek powodu.